Chusta, czy nosidło – opinia doradcy noszenia

Kiedy w domu pojawia się noworodek, który nieustannie wymaga noszenia na rękach, rodzice szybko zaczynają odczuwać tego skutki. W związku z tym zaczynają rozglądać się za narzędziem, które im tą czynność ułatwi. I tu pojawia się pytanie co będzie lepszym wyborem: chusta, czy nosidło?

Wybór: chusta, czy nosidło w oparciu o budowę dziecka

Zacznijmy od tego, że kręgosłup noworodka jest w stanie kifozy całkowitej. Oznacza to, że jest wygięty w łuk na całej swojej długości. To punkt wyjścia przy wyborze sprzętu do noszenia. Posiadając tą wiedzę, rozsądnym wydaje się, że prostowanie tak wygiętego kręgosłupa nie jest korzystne dla dziecka.

Na pewno słyszałaś o pionizacji, której musimy unikać w przypadku najmłodszych dzieci. A dokładniej dzieci, które samodzielnie nie siadają. Dopiero moment, w którym maluch sam usiądzie (i mam tu na myśli moment, kiedy dziecko samodzielnie z czworaków przybierze pozycję siedzącą, a nie posadzone siedzi) sygnalizuje nam, że jego ciało jest przygotowane na wyprost kręgosłupa. Jego mięśnie grzbietu są na tyle silne, aby wyprostowany kręgosłup utrzymać.

Czym w takim razie jest pionizacja?

Pionizacja występuje wtedy, kiedy głowa całym ciężarem naciska na wyprostowany kręgosłup. Czyli w takim razie ,ani chusta, ani nosidło nie są odpowiednie dla niesiadających dzieci? Bo przecież nosimy je w pionie. Zaraz to ocenimy!

Pozycja dziecka w chuście

W odpowiednio dobranym wiązaniu i prawidłowo zawiązanej chuście, pomimo tego, że dziecko znajduje się w pionie, nie jest pionizowane.

Kręgosłup dziecka wygina się w łuk, a głowa opiera się o naszą klatkę piersiową. Jest to zasługa odpowiednio podwiniętej miednicy i pozycji zgięciowo-odwiedzeniowej. Oznacza to, że nóżki dziecka ułożone są w dużym zgięciu oraz w niewielkim odwiedzeniu.

Pozycję tą osiągamy w momencie wciągania materiału między siebie a dziecko. Oczywiście nieco inaczej wygląda sytuacja, kiedy mamy do czynienia z ciekawym świata dzieckiem, które trzyma już główkę. Łuk z pleców nie będzie tak dobrze widoczny, ale odpowiednio podwinięta miednica zabezpiecza kręgosłup przed wyprostem. Więcej o prawidłowej pozycji dziecka w chuście możecie przeczytać tutaj .

Miękkie nosidło ergonomiczne

No to kolej na miękkie nosidło ergonomiczne. Charakteryzuje się ono tym, że panel między nóżkami dziecka sięga od kolanka do kolanka, na plecach jest niczym niewypełniony materiał, a do panelu doszyto pas biodrowy.

Kręgosłup dziecka w nosidle prostuje się bardziej niż w chuście. Co jest tego przyczyną? Przez szeroki panel (który swoją drogą musi być szeroki i sięgać od kolanka do kolanka, żeby zadbać o odpowiednią pozycję stawów biodrowych) nóżki dziecka są w dużym odwiedzeniu, zgięcie w stawie biodrowym ma ok 90 stopni.

W nosidle nie podwijamy materiału między siebie a dziecko, a tym samym nie podwijamy miednicy, więc dziecko zwyczajnie siedzi. I w konsekwencji kręgosłup prostuje się, a głowa naciska na ten wyprostowany kręgosłup, więc mamy do czynienia z pionizacją.

Na deser wisiadło…

Na koniec typ bardzo popularnego swego czasu nosidła. Obecnie ten rodzaj nosideł potocznie nazywana się „wisiadłem”. Co my tu mamy: wąski panel ochraniający tylko krocze dziecka i materiał na plecach wypełniony gąbką. Nie mamy możliwości odpowiedniego dopasowania nosidła do siebie i dziecka.

Maluch swobodnie „dynda”. Kręgosłup prostuje się. Nóżki również swobodnie wiszą, co jest bardzo niekorzystne dla stawów biodrowych. W pozycji jaką tu widzimy, głowa kości udowej całkowicie wychodzi ze stawu biodrowego. Co ,po pierwsze, nie sprzyja prawidłowemu rozwojowi stawów, a po drugie grozi urazami. Istnieje ryzyko, że głowa kości udowej nie wróci na swoje miejsce, tylko gdzieś poza panewką i kontuzja gotowa.

Jeżeli kusi Was opcja noszenia w tego rodzaju nosidle to pomyślcie o tym w ten sposób: dziecko wisi na kroczu i musi każdym mięśniem (które są słabe u maluszków) walczyć o utrzymanie pozycji. Ponadto przez to, że dziecko ma dużą swobodę ruchów, takie wisiadło jest zwyczajnie też niewygodne dla noszącego.

Podsumowanie

Jaka jest więc odpowiedź na tytułowe pytanie: chusta, czy nosidło? Jeśli mamy do czynienia z dzieckiem samodzielnie niesiadającym i nie mamy możliwości dobrania odpowiedniego nosidła z doradcą noszenia, wybierzmy chustę. Jest ona znacznie bezpieczniejsza dla takiego maluszka. Jest także bardziej uniwersalna- pozwoli na dopasowanie do maluszka niezależnie od jego rozmiarów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie wybory nie zawsze są czarno-białe. Zdarzają się różnego rodzaju przeciwności, ograniczenia, które nie pozwalają na użycie chusty. Są to jednak tak indywidualne przypadki, że nie będę ich w tym miejscu omawiać. W takich wypadkach zalecam konsultację z doradcą noszenia w celu wybrania najlepszego dla nas narzędzia.