Prawidłowe noszenie niemowlaka to bardzo ważny element codziennej pielęgnacji maluszka. Nie jest zatem obojętne w jaki sposób będziemy to robić. W tym artykule przedstawię wpływ ułożenia nóżek i miednicy dziecka na jego kręgosłup.
Noszenie dziecka na rękach
Nosimy najczęściej na rękach, co jest niezbyt wygodne dla nas (o tym przeczytacie tutaj ). Ale również dziecku nie jesteśmy w stanie zapewnić odpowiedniej pozycji przez dłuższy czas. Nie oszukujmy się, zwykle kończy się tym, że nosimy dziecko na rękach w pionie. A, w przypadku dzieci, które jeszcze samodzielnie nie siadają, to duży błąd.
Musimy wiedzieć, że zaraz po urodzeniu, kręgosłup dziecka znajduje się w stanie tzw. kifozy całkowitej. Co oznacza, że jest wygięty w łuk na całej długości. Prostowanie tak wyglądającego kręgosłupa nie jest najlepszym pomysłem. Ponieważ mięśnie grzbietu takiego maluszka są słabe, nie są w stanie utrzymać kręgosłupa w pionie.
Chusta może nam pomóc w prawidłowym noszeniu niemowlaka.
Bezpieczna pozycja w chuście
Ideałem, do którego dążymy jest sytuacja, w której nóżki dziecka ułożone są w dosyć dużym zgięciu i niewielkim odwiedzeniu. Pozycję tą możemy uzyskać poprzez odpowiednie podwinięcie miednicy. Mamy tu do czynienia z pozycją zgięciowo-odwiedzeniową. Wówczas kręgosłup układa się w łuk, a główka dziecka spoczywa swobodnie na naszej klatce piersiowej. Ponieważ ciało dziecka jest rozluźnione, stawy i kręgosłup nie są narażone na przeciążenia i nie występuje pionizacja, której tak boją się młodzi rodzice (słusznie zresztą). Pionizacja występuje dopiero wtedy, kiedy główka całym swoim ciężarem opiera się na wyprostowanym kręgosłupie, co w przypadku dobrze zawiązanej chusty nie ma miejsca.
Po lewej duże odwiedzenie nóżek, po prawej małe odwiedzenie
Na zdjęciu powyżej po lewej stronie widać jak dziecko prostuje się i odgina do tyłu przy dużym odwiedzeniu nóżek, natomiast po prawej dzięki małemu odwiedzeniu dziecko swobodnie leży na klatce piersiowej noszącego.
Poćwiczmy!
To jak ułożenie nóg zmienia ustawienie innych części ciała możemy przetestować na sobie, w prostych ćwiczeniach.
Ćwiczenie I
Siadamy na brzegu krzesła – staramy się usiąść na guzach kulszowych (znajdują się one w dolnej części miednicy), a nie na kości krzyżowej. Najpierw nogi stawiamy blisko siebie, mniej więcej na szerokość bioder (uzyskujemy małe odwiedzenie). Możemy zaobserwować, że nasz kręgosłup układa się swobodnie, plecy i ramiona są rozluźnione. Plecy i głowa kierują się do przodu. Możemy bez problemu poruszać mięśniami brzucha.
A teraz nogi rozszerzamy maksymalnie na boki (uzyskujemy bardzo duże odwiedzenie). W takiej pozycji nasz kręgosłup prostuje się i usztywnia, a ramiona i głowa odchylają się do tyłu. Poruszanie mięśniami brzucha jest nie lada wyzwaniem w tej pozycji. No i generalnie jest to pozycja bardzo wymuszona, w której nie jest nam zbyt wygodnie.
Ćwiczenie II
Stajemy z nogami na szerokości bioder i uginamy jedną z nóg jak najwyżej jesteśmy w stanie. Od razu czujemy, że nasz tułów pochyla się do przodu. Teraz spróbujmy odchylić ugiętą nogę w bok (zwiększyć odwiedzenie). Jeżeli nie jesteśmy wytrenowanymi joginami to raczej nie uda nam się utrzymać dużego zgięcia przy dużym odwiedzeniu, a na pewno nie będzie to wygodna pozycja. Plecy automatycznie się prostują, a głowa odchyla się do tyłu. Mięśnie napinają się.
Ćwiczenia te miały na celu pokazać nam jak niekorzystne dla maluszka w chuście jest duże odwiedzenie nóżek. Sprawia, że jego ciało jest napięte, plecy prostują się, a główka odchyla się do tyłu co może wywołać niepotrzebny dyskomfort u maluszka.